Mazidło z wrotyczu.
Od długiego czasu borykam się z problemem skórnym..atopowe zapalenie.
Mam w ogrodzie wrotycz, dawno go już sobie posadziłam, chociaż bardziej jako odstraszacz robali, oraz na opryski przeciw mszycom. Chociaż ma on jeszcze wiele innych zastosowań, służy do odrobaczania też, można wywar robić i opryskiwać zwierzaki przeciw pchłom i kleszczom.
Trochę jest tak wciśnięty miedzy płot, a moja wiśnię..ale nie mam za bardzo miejsca, mój ogródek to kilka metrów..ale całkiem sobie dobrze tam radzi.Z tego mojego wrotyczu zerwałam kwiaty i zalałam je rozpuszczonym smalcem, lekko ciepłym. Przez kilka dni wkładałam słoik do wody i podgrzewałam, ale nie odprowadzałam do wrzenia..jak się rozpuścił smalec to potrząsałam, żeby się mieszał.
Mikstura zaczęła się zabarwiać na żółto..tak przez 3 dni. Następnie podgrzałam znowu i przecedziłam, dodałam trochę wosku pszczelego i wyszło mazidło 😁
Przelałam do szerszego słoika, by się lepiej to wyjmowało.Na cóż to mazidło jest ..a właśnie na problemy skórne, ale też pomaga na problemy w nosie, jak tam jakieś stany zapalne się robią, albo czujesz, że niebawem katar dostaniesz.
Na moje atopowe zapalenie trochę pomaga, ale tu jeszcze by trzeba zdrowej żywności mieć..bo to co na ciele to z wnętrza wychodzi. No ale trochę i tak lepiej.


Komentarze
Prześlij komentarz