I nastała jesień.

 Lato..lato i już po lecie, przyszła jesień. Lato w tym roku było jak dla mnie całkiem, całkiem. Nie lubię upałów. Po za tym padał też często deszcz, podlewając mi ogród..dzięki czemu owoce dojrzewały znakomicie. Czeka mnie przycięcie wiśni, rozrosły jej się gałązki, że wewnątrz zrobił się gąszcz.

Winogrono podcięłam ile się da. Liście winogrona pożółkły i opadają najszybciej ze wszystkich roślin w moim ogrodzie.

Wiśnia też już "łysieje" ...to już ostatki zieleni w ogrodzie.

I pada deszcz..no jesień w pełni.

Gdy już wszystkie rośliny zgubią liście i zrobi się szaro, jedynie lawenda będzie dumnie stać w zielonym kolorze.

Chyba dlatego, oprócz zapachu tak kocham lawendę ☺️ W tym roku miała ogrom kwiatów.

Znalazłam ciekawy sposób na przechowywanie...zamiast kupować woreczki to takie skarpetki pończochowe wzięłam i wypchałam kwiatem lawendy. Tani dobry sposób.. Jak otwieram szafę pachnie cudownie.

Szkoda, że już taki chłód nastał..lubię ciepłą kolorową jesień. Nasza Polską złotą jesień.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wigilia

Kamienie życia... taka opowieść o życiu

Poziomki