Ciastka bananowo-orzechowe....na miły początek dnia

Dziś postanowiłam zrobić kolejny eksperyment .... to jest takie pożywne i smaczne śniadanko na dobry początek dnia 😋.... upiekę sobie jednego dnia i nie kombinuję z kanapkami... czy z gotowaniem owsianki.... lubię tak smacznie i słodko zaczynać dzień 😋 taki mały kawałek ciasta jest bardzo sycący...dość długo czuję się po nim najedzona.... w odróżnieniu od standardowych kanapek.

Te ciastka składają się ze wszystkiego co lubię...wprost uwielbiam 😍.... jest masło orzechowe...wiórki kokosowe....banany....po prostu wszystko co jest mniam.

 

 Ciasto:

• 5 bardzo dojrzałych bananów
• 2 jajka 
• 2/3 słoika masła orzechowego z kawałkami orzechów (taki większy 450gr. )
• 1/4 szklanki wiórków kokosowych. 
• 1 łyżeczki proszku do pieczenia  
• 1 szklanka płatków owsianych górskich
•  trochę łuskanego słonecznika

Polewa:   

• 3 łyżeczki kakao
• 5 łyżek mleka 
• reszta masła orzechowego(1/3 słoika)

 Nagrzewamy piekarnik do 180 ° C ......Potrzebować będziemy blachę taką dużą i płaską.

    W dużej misce rozgniatamy banany...... aż będzie z nich miazga.... dodajemy jajka....masło orzechowe i pozostałe składniki....wszystko mieszamy, tak by się dobrze połączyło.... jak zostaną kawałki bananów to nie szkodzi..... jeśli masło orzechowe jest nie solone to dodajemy trochę soli.
 Wkładamy ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
 Pieczemy przez około 25 minut.....pozostawiam jeszcze 10 minut w piekarniku.

Polewę robię wkładam słoik z masłem orzechowym do garnka z gorącą wodą.... dodaję mleko i potem do tego kakao....masę rozsmarowuję na jeszcze ciepłym cieście... i gotowe..... kroję na kawałki w formie takich kwadratowych ciastek.
Przechowywać  można dłużej ale w lodówce .....tak 4- 5 dni.... można zamrażać. 

To jest taka podstawowa "baza" do ciasta... można zrobić z suszonymi owocami.....jak żurawina....lepiej by owoce były kwaskowate....z rodzynkami jest mdły i za słodki....można dosypać pokrojone orzechy i migdały.... co kto lubi 😊.... idealnie komponuje się z polewą czekoladową...jak dla mnie to pycha.