Jak zaczęłam zmieniać moje życie.

    Tak mnie od dłuższego czasu nachodzą takie refleksje życiowe, że tak powiem 😁i tak naszło mnie w ten weekend. 

Jak co dzień idę na spacer z psami, to doskonały relaks.... Często na takim spacerze zatrzymuję się na wybiegu dla psów....i pieski sobie biegają, a ja często rozmyślam tam nad tym życiem...już od jakiegoś czasu tak zaczęłam działać z robieniem porządku w życiu...wprowadzaniem zdrowego trybu życia i w ogóle poczyniłam wiele zmian. Teraz już inaczej patrzę na życie. 

Czesto nachodzą mnie myśli, że dawniej jakoś to życie było proste i jakże spokojniejsze... Czasem mam ochotę rzucić wszystko i wyjechać jak to mówią "w Bieszczady" 

 I tak idę sobie w sobotę, parkiem, słucham śpiewu ptaków, co chwilę leci jakiś biegacz sobotni. Tak w soboty sporo osób sobie biega w parku. I tak patrząc na tych ludzi przyszła mi do głowy myśl właśnie, że takie jest życie od wielu lat zawsze w biegu. 

Teraz podczas pandemii, zostaliśmy "przystopowani" i taki czas czasem się przydaje w życiu.... może to dobry czas by wiele rzeczy przemyśleć. 

Dotychczas ciągle gdzieś się śpieszymy, tylko praca-dom, czasem praca-sklep-dom. Ciągle jesteśmy zmęczeni, a gonimy za co raz nowszymi gadżetami, które widzimy w reklamach. Przeczytałam, kiedyś, że czasem coś dzieje się w naszym życiu tak, np. choroba, utrata pracy lub inne zdarzenie, które ma nas na chwilę zatrzymać, abyśmy mogli przemyśleć dokąd zmierzamy. Że nic nie dzieje się przypadkiem.

Przez jakiś czas też tak biegłam przez życie. Zawalalam moją przestrzeń życiową reklamowanymi towarami. Ale po jakimś czasie to się zmieniło, zazwyczaj dzieje się to po jakimś ważnym wydarzeniu w naszym życiu. 

Teraz od długiego czasu zanim coś kupię ...długo się zastanawiam czy koniecznie to potrzebuję...w okół masę reklam bombarduje mnie ,że przecież "jestem tego warta". 

I tak spacerując, naszło mnie by się podzielić rozmyślaniami, jak różne rzeczy marnują nam czas. To nie tylko czas na spędzanie go na przykład przed telewizorem, czy w internecie. Ale to też czas jaki poświęcamy często na ciężką pracę, by zarobić na te wszystkie cuda...tyramy by mieć. Jesteśmy tak opanowani przez różne chciejstwa. 

 Jakiś czas temu zepsuł mi się ekspres do kawy i pomyślałam... no cóż... trzeba kupić nowy, albo koniec pyszną kawą.

No i jak tu nie kupić ....przecież taki ekspres do kawy jest mi niezbędny.... Bo to pyszna poranna kawusia 🥰  Musisz znów go mieć... Tak myślałam.

Tak właśnie żyłam, otoczona różnym sprzętem, biegnącą przez życie, by mieć coraz to nowsze cuda. 

I tak właśnie jak jednego dnia popsuł się...i zaczęłam się rozglądać za nowym, ale tyle tego "na rynku", że nie mogłam się zdecydować. Obecnie takie ekspresy nie są drogie, ale tyle tego jest, tyle marek, że pomyślałam trzeba się zastanowić, poczytać recenzje. I tak czytałam, a na wielu forach tyle skarg na producentów, że po gwarancji zaraz się psuje. No i co tu zrobić?

 Na razie kupiłam zaparzacz do kawy...No i tak ten zaparzacz został, a ekspresu nie kupiłam 😁 i nie czuję się z tego powodu uboższa.
Postanowiłam prowadzić zdrowy tryb życia, ale lubię kawę ... taką świeżo mieloną i z mlekiem. Mam młynek do kawy i sobie mielę raz na 3 dni..i jest też  dobrze. Młynek jest stary jeszcze "ruski" po babci 😁 sprzęt nie do zdarcia.

Taka poranna kawa... to już rytuał....nie da rady bez kawusi. Jak wstaję rano to parzę kawę... do tego spienione mleczko... i zaczyna się "dobry dzień". Tyle lat tak zaczynam dzień...uuu... sporo lat.

Miałam niewiele ponad 18 lat, gdy zaczęłam pracę, dorabiałam jako goniec. Tam kobitki pierwsze co robiły to kawę. Wszystkie piły kawę z mlekiem, no i ja tak zaczęłam z tą kawusią na dzień dobry 😁 i tak mi zostało do dziś.

Ale to zdarzenie z ekspresem dało mi do myślenia, nad posiadanymi rzeczami....nad różnymi nałogami.... jak czasem człowiek staje się bezsilny wobec materii. To była tragedia w pierwszym momencie "boże co teraz" 😧 co z moją kawusią. Tak się przyzwyczaiłam do drogiego sprzęciora.

I tak sobie siedzę i  rozmyślam nad niewolnictwem wobec rzeczy, że jeśli już coś mamy to często czujemy się zobowiązani do korzystania z tego. Posiadanie zobowiązuje, kusi, przyzwyczaja nas do posiadania tej rzeczy.

Nie łatwo tak żyć, gdzie człowiek nawet we własnym domu jest narażony na pokusy.
Tak jest ze wszystkimi rzeczami: Jeśli masz wypasioną plazmę, zostaniesz do niej przywiązany ....tak... tak Twoja plazma cie usidli.

Już kilka lat temu pozbyłam się telewizora, to największy marnotrawca czasu i największy ogłupiciel ludzi. To tam najczęściej widzimy wszystkie kuszące i bezużyteczne często rzeczy.

 Jak miałam telewizor ...kupiłam go dzięki reklamom 😕 w takim tv to  będzie się super oglądało, pomyślałam .. I co?? piękny duży, aż kusi by oglądać...i siedzieć jak taki "muł". 

Gdy miałam wolny czas, zamiast spaceru, czy innych kreatywnych zajęć, włączam telewizor i bezmyślnie gapiłam się na to co tam leci...no oglądam ...przewijam kanały .... nic nie ma .... a gapię się w niego...bo płacę za dekoder...no jak nie oglądać jak jest taki telewizor i tyle kanałów...i jeszcze za to płacę więc trzeba korzystać.

W końcu po jakimś czasie, zepsuło sie coś z talerzem satelitarnym....i znowu los uwolnił mnie od kolejnego sprzęta 😁... Ale jakoś wcale nie czułam się źle z powodu braku oglądania. Wręcz przeciwnie poczułam jakąś radość. Pomyślałam właściwie po co mi ten sprzęt i tak tam nic ciekawego nie było do oglądania...ciągłe powtórki. 

Aż pozbyłam się w końcu telewizora, bo go nie używałam. I na prawdę poczułam się w jakiś sposób wolna.

I tak sobie myślę nad tym "Dlaczego tego potrzebuję?" to ważna myśl gdy tylko idę do sklepu coś kupić.

Po co jakieś rzeczy, mają zajmować przestrzeń w okół mnie i zajmować również przestrzeń w świadomości, przyciągając  uwagę, energię i czas.

Z tego powodu warto regularnie sprzątać dom i wyrzucać wszystkie niepotrzebne śmieci.
Z własnego doświadczenia wiem, jakie to trudne.
   Ciągle lubię różne bibeloty, robię decupage i miałam pełno różnych ozdobionych rzeczy, gdzie zbierał się tylko kurz i nic więcej.
No w wyrzucaniu niepotrzebnych rzeczy byłam zawsze beznadziejna. I ciągle : a może to się jeszcze przyda ?? No i potem mam pełno różności, jeden wielki śmietnik.
   Ale jak się okazało, wyrzucanie rzeczy przychodzi łatwiej po czasach treningu 😁
Co jakiś czas , najczęściej na wiosnę robię porządki i segreguję co wyrzucić...oddać...sprzedać. Zaczęłam oczyszczać przestrzeń.

Cóż, nie było to łatwe,ale nauczyłam się powoli oczyszczania z beznadziejnych stert, rożnych zbiorów.

Dobrym do tego powodem było zmiana mieszkania na mniejsze 😁 Tak więc wydałam książki, których miałam 4 regały ...i tak już większości nie będę czytać....bo je przeczytałam....tylko kurz się na nich zbierał.
Cudownie jest żyć bez sterty "rupieci".. ..Proponuję każdemu - pozbycie się niepotrzebnych rzeczy. 

 Oczywiście nie należy się śpieszyć, aby wyrzucić kosztowne rzeczy, taką plazmę, ekspresy do kawy itp. Na wszystko przychodzi pora. Do każdej decyzji trzeba dojrzeć. Ja pozbyłam się różnych rzeczy jak się zepsuły 😋...Wszystko co pojawiło się w moim mieszkaniu nie było przypadkowe...przeciez coś skłoniło mnie by to kupować. 

 I nie bądźmy naiwni, myśląc, że można się tak łatwo wielu rzeczy pozbyć. Rzeczy przyzwyczajają nas do siebie i często uzależniają.
Dobrym pomysłem jest zrozumienie, że różne rzeczy w naszym mieszkaniu naprawdę "zobowiązują" nas, jeśli stoi telewizor to w weekend ciężko podnieść tyłek i iść na spacer...są też takie rzeczy do których mamy sentyment.     

Kiedyś przeczytałam gdzieś, że porządek w domu, to porządek w życiu i zrozumiałam, że czym mniej rzeczy tym łatwiej żyć.

Porządek w okół to porządek w głowie, bo to mniej pokus i mniej marnotrawicieli czasu. Gdy to zrozumiemy, że nie potrzebujemy tylu materialnych dóbr...łatwiej się nam żyje, nie pędzimy tak ciągle do przodu, aby więcej mieć.

Zaciągamy kredyty na coraz to nowsze rzeczy i potem pracujemy po 12, czy 16 godzin, by to spłacać i tak naprawdę często to nie mamy czasu, by się tym wszystkim cieszyć...nie mamy czasu dla siebie, dla rodziny, na spacer,....a życie umyka...zdrowie się psuje.   

I tak zaczęłam powoli pozbywać się rzeczy. Zaczęłam porządkować mój świat. Pozbyłam się części ubrań, miałam 2 szafy pełne ciuchów. Wiele z nich leżało i nie nosiłam. Pomyślałam, jak od roku nie nosisz tego, to po co to zaśmieca ci szafę. Wiele z tych rzeczy wydałam. Wywaliłam też różne bibeloty, wydałam książki, jakieś stare meble, bezczynny sprzęt ...jeśli czegoś nie używasz od roku to pozbądź się tego...a jeśli więcej niż rok to już definitywnie wyrzuć. To od dłuższego czasu moja zasada 😁

  Zostaw rzeczy , które są potrzebne do rozwoju, nie rób z domu muzeum. To, że ktoś coś kupił, to nie znaczy, że to mi się też przyda, czy musisz mieć to co inni.
I tak zaczęłam podchodzić do życia...jesteś sobą ...i zawsze bądź sobą... nie porównuj się z innymi ...nie upodabniaj się do innych ...bo jesteś wyjątkowa...żyj po swojemu. A przede wszystkim żyj wolna.

I tak od jakiegoś czasu porządkuje moje życie i mój świat ....zaczęłam zdrowo się odżywiać.... jeździć rowerem, codziennie idę na spacer z psami.

Nie gonię za materią. Ogólnie nie mam nałogów, ale też unikam ich, trochę kiedyś mnie uzależnił internet. Dzień zaczynał się od internetu i kończył się późno w nocy, naprzeglądaniu internetu..to było coś strasznego, na szczęście zdałam sobie z tego sprawę ile ja tracę na to czasu.

Postanowiłam, że przestaję wchodzić codziennie na Facebook, bo to kolejny marnotrawca czasu. Owszem w internecie jest wiele ciekawych rzeczy, masę informacji, ale siedzenie na portalach jak FB to marnotrawstwo czasu. Jest w życiu tyle ciekawych rzeczy do robienia. Życie jest krótkie i trzeba przestać je marnować na głupoty.

Oczywiście nie można tak wszystkiego sobie odmawiać. Człowiek potrzebuje mieć jakieś przyjemności, one wnoszą w nasze życie sporo radość. Ale nie można dać się zniewolić tym przyjemnościom. 

Cieszę się, że przestałam marnotrawić czas, że nie jestem wciąż w biegu. Dzięki temu czuję się szczęśliwsza i wolna.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kamienie życia... taka opowieść o życiu

Ciasteczka .... bezglutenowe...wysokobiałkowe

Tapetowanie