Mleko roślinne
Od jakiegoś czasu staram się zrezygnować z mleka...mleko jakie obecnie mamy w sprzedaży nie służy zdrowiu... nie ma właściwie w sobie niczego co było w mleku za czasów jeszcze moich rodziców.
Krówki powinny wypasać się na łące... łapać słońce.... na łąkach rośnie wiele zdrowych roślin, których skład przechodzi do krowiego mleka... a słońce, na którym sobie taka krówka spaceruje daje jej witaminę D3... hodowane w zamknięciu i karmione paszami krowy nie dostarczają tego...po za tym zwierzęta są szprycowane zapobiegawczo antybiotykami... hormonami... i nie wiadomo czym jeszcze.
Mam liczne alergie pokarmowe od kilku lat... pisałam już tu o tym kilka razy... mleko mi nie służy... ale lubię poranna kawusię z mlekiem 😁
Chciałam kupić mleko roślinne, ale nie dość, że jest sporo droższe od mleka krowiego... to w jego składzie jest sporo paskudztwa.
Więc wczoraj zrobiłam własne mleko roślinne...sposób jest bardzo prosty.... trochę miałam przy tym bałaganu ... ale dałam rade 😁
Oto składniki :
Trochę migdałów...orzechów brazylijskich...ziaren słonecznika i kawałki kokosa....skład tak naprawdę zależy od nas co tam chcemy mieć w mleku... orzechy brazylijskie maja dużo selenu dlatego dodałam te a nie inne.
Nałupałam się i nadłubałam w kokosie .... najpierw zmiksowałam kokosa z letnia wodą i przecedziłam przez materiał....woda musi być taka cieplejsza bo kokos jest tłusty i zostaje takie masło na blenderze.
Potem miksowałam resztę składników z wodą i tez przecedziłam przez szmatkę lnianą.... dodałam trochę soli, trochę ksilitolu i syropu z agawy... jest całkiem dobre w smaku....musi być dobre w końcu to ja je robiłam😁😁
Wyszły mi prawie 2 litry mleka:
Składników zmiksowanych było łącznie jakieś 200gram ... więc koszt całej operacji to jakieś 5złotych za litr.
Dziś zrobiłam kawę ale taką słabszą...połowę mojej miarki i zastąpiłam mleko krowie moim roślinnym... nie jest to to samo co moje ulubione "latte"... ale smakuje mi .... i powiem nawet bardzo mi smakuje😁 od dziś pije sobie roślinne "latte".
Tak więc całkowicie już wyeliminowałam z diety mleko....od dłuższego czasu sporadycznie zdarzało mi się jeść jakiś produkt mleczny.... czy to jakiś serek albo ser .... wiem, że tam sporo w tych produktach różnego paskudztwa... ale jak jesteś na imieninach u babci i jest babciny sernik... no to jak tu odmówić😁😁
Więc jest dobrze...lubię poranną kawusię... wstaję sobie rano i pije kawkę ....taki mój rytuał poranny... człowiek się powoli budzi ...przygotowuje się spokojnie na cały dzień...bez pospiechu.
Teraz mam roślinne "latte" i dobrze mi z tym.
Krówki powinny wypasać się na łące... łapać słońce.... na łąkach rośnie wiele zdrowych roślin, których skład przechodzi do krowiego mleka... a słońce, na którym sobie taka krówka spaceruje daje jej witaminę D3... hodowane w zamknięciu i karmione paszami krowy nie dostarczają tego...po za tym zwierzęta są szprycowane zapobiegawczo antybiotykami... hormonami... i nie wiadomo czym jeszcze.
Mam liczne alergie pokarmowe od kilku lat... pisałam już tu o tym kilka razy... mleko mi nie służy... ale lubię poranna kawusię z mlekiem 😁
Chciałam kupić mleko roślinne, ale nie dość, że jest sporo droższe od mleka krowiego... to w jego składzie jest sporo paskudztwa.
Więc wczoraj zrobiłam własne mleko roślinne...sposób jest bardzo prosty.... trochę miałam przy tym bałaganu ... ale dałam rade 😁
Oto składniki :
Trochę migdałów...orzechów brazylijskich...ziaren słonecznika i kawałki kokosa....skład tak naprawdę zależy od nas co tam chcemy mieć w mleku... orzechy brazylijskie maja dużo selenu dlatego dodałam te a nie inne.
Nałupałam się i nadłubałam w kokosie .... najpierw zmiksowałam kokosa z letnia wodą i przecedziłam przez materiał....woda musi być taka cieplejsza bo kokos jest tłusty i zostaje takie masło na blenderze.
Potem miksowałam resztę składników z wodą i tez przecedziłam przez szmatkę lnianą.... dodałam trochę soli, trochę ksilitolu i syropu z agawy... jest całkiem dobre w smaku....musi być dobre w końcu to ja je robiłam😁😁
Wyszły mi prawie 2 litry mleka:
Dziś zrobiłam kawę ale taką słabszą...połowę mojej miarki i zastąpiłam mleko krowie moim roślinnym... nie jest to to samo co moje ulubione "latte"... ale smakuje mi .... i powiem nawet bardzo mi smakuje😁 od dziś pije sobie roślinne "latte".
Tak więc całkowicie już wyeliminowałam z diety mleko....od dłuższego czasu sporadycznie zdarzało mi się jeść jakiś produkt mleczny.... czy to jakiś serek albo ser .... wiem, że tam sporo w tych produktach różnego paskudztwa... ale jak jesteś na imieninach u babci i jest babciny sernik... no to jak tu odmówić😁😁
Więc jest dobrze...lubię poranną kawusię... wstaję sobie rano i pije kawkę ....taki mój rytuał poranny... człowiek się powoli budzi ...przygotowuje się spokojnie na cały dzień...bez pospiechu.
Teraz mam roślinne "latte" i dobrze mi z tym.
Komentarze
Prześlij komentarz