Mój dziki zakątek
Mój ogród w tym roku zarósł i to mocno, to sprawka dużych opadów, zrobił się z niego dziki zakątek.
Lubię takie miejsca, można się tu zaszyć i całkowicie odizolować od świata... gdyby nie dochodzące gdzieś z oddali dźwięki przejeżdżającego samochodu, można by pomyśleć, że jestem gdzieś daleko za miastem.
Po ścianie domu pnie się winogrono, a dalej po murku i ścianie rozrosło się pnącze, ciągle muszę je przycinać inaczej zarosło by wszędzie, jak go na chwilę zostawić to już się pnie po krzewach albo tui ... forsycja też rozrosła się mocno, musiałam ją już kilka razy przycinać.
W tym roku nie mogę narzekać na owoce...wiśni było tyle, że aż gałęzie uginały się do ziemi, podobnie winogrono, też całe obsypane gronami.
Taka pogoda też sprzyja moim żółtym kwiatom, wyrastają dość wysokie i dodają efektu dzikiego zarośniętego ogrodu...pięknie też rozrosła się lawenda... w tym roku postanowiłam zrobić odnóżki lawendy na nowe sadzonki...wsadziłam je do wody z ukorzeniaczem i puściły korzonki, teraz tylko posadzić, narazie do doniczek, a na wiosnę wsadzę do ziemi w ogrodzie.
I tak siedzę sobie tu wśród zieleni ... świeci Słoneczko....latają trzmiele i motyle, czasem usiądzie gdzieś ważka.
Jest tak cudownie, spokojnie...od długiego czasu nie czytam wiadomości, przestałam wchodzić na fejsa...tylko siedzę w moim ogrodzie... boshe jak jest cudownie, tak wyłączyć się na trochę od świata.
Komentarze
Prześlij komentarz