świąteczne przemyślenia
Tak mnie znowu naszło rozmyślanie ... nie wiem czemu....może tak przez te święta... taki dziś
chłodniejszy dzień... ogólnie słoneczny, ale niedziela świąteczna była
naprawdę ciepła.... a dziś chłodniej... patrzę sobie przez okno jak w ogródku rozgościła się wiosna... wiśnia jest już w pełnym rozkwicie, jeśli nie przyjdzie żaden przymrozek będzie sporo owoców.
Dziś poszłam podlać moje sadzonki i zauważyłam, że rzodkiewka zaczyna kiełkować.... rośnie tam za wiśnią... musiałam zabezpieczyć grządkę przed kotami .... jak tylko przygotuje się grządki to zaraz idą tam kopać.... w donicach już widać też kiełki maciejki....tak więc wszystko pięknie rośnie.
Ludziom w okolicy jakoś tak "hurtowo" zachciało się remontów.... a co niektórym życiowych porządków... rok naprawdę zapowiada się interesująco.
A ja ? ....tak siedzę i rozmyślam dziś sobie ....
Niedawno usłyszałam od kogoś, że ja to mam dobrze ....mnie to się dobrze powodzi.... co takie osoby postronne mogą wiedzieć o moim życiu.... bo zawsze się uśmiecham .... a co? mam być dla ludzi niesympatyczna i burkliwa, co ktoś inny zawinił, że moje sprawy się nie układają.... albo mam chodzić i wszystkim marudzić jak to mi ciężko?
Też mam trudności ....kto ich w życiu nie ma....czasem patrząc na innych ludzi zdaje nam się, że o ten czy tamten to mają wszystko i są uśmiechnięci, zadowoleni. Ale tak na prawdę to nie znamy ich życia i nic o tym nie wiemy... a ci, których uważamy za szczęśliwych żyją tylko pod maską fikcyjnego szczęścia.
Czasem zazdrościmy innym, chociaż nie wiemy jak im tak naprawdę w życiu się układa... ja też tak ostatnio myślę nad rewolucją w moim życiu... muszę poukładać wiele spraw.... zaprowadzić zmiany.... ugrzęzłam w moim przyjemnym bagienku i tak siedzę.
Niestety sprawy same się nie rozwiążą i czas przyłączyć się "kolektywnie" do tych co w tym roku postanowili zmienić swoje życie....coraz bardziej zaczynam skłaniać się ku zmianom.
Dziś posiedzę sobie porozmyślam .... nacieszę się wolnym i słonecznym dniem... by jutro ruszyć z optymizmem do "boju" .... jak te święta szybko zleciały... miłe chwile to jakoś tak miną rach-ciach ... a jak coś paskudnego to się godziny wleką w nieskończoność.... no ale cóż ... na pocieszenie, zjem sobie galaretkę z bitą śmietaną .... a co w końcu święta są... trzeba trochę osłodzić sobie życie... a po świętach pewnie nie tylko ja na dietę przejdę zawsze sobie obiecuję... że nie będę się objadać na święta i "prawie" mi się udaję .... gdyby mnie goście ze smakołykami nie odwiedzali
Dziś poszłam podlać moje sadzonki i zauważyłam, że rzodkiewka zaczyna kiełkować.... rośnie tam za wiśnią... musiałam zabezpieczyć grządkę przed kotami .... jak tylko przygotuje się grządki to zaraz idą tam kopać.... w donicach już widać też kiełki maciejki....tak więc wszystko pięknie rośnie.
Ludziom w okolicy jakoś tak "hurtowo" zachciało się remontów.... a co niektórym życiowych porządków... rok naprawdę zapowiada się interesująco.
A ja ? ....tak siedzę i rozmyślam dziś sobie ....
Niedawno usłyszałam od kogoś, że ja to mam dobrze ....mnie to się dobrze powodzi.... co takie osoby postronne mogą wiedzieć o moim życiu.... bo zawsze się uśmiecham .... a co? mam być dla ludzi niesympatyczna i burkliwa, co ktoś inny zawinił, że moje sprawy się nie układają.... albo mam chodzić i wszystkim marudzić jak to mi ciężko?
Też mam trudności ....kto ich w życiu nie ma....czasem patrząc na innych ludzi zdaje nam się, że o ten czy tamten to mają wszystko i są uśmiechnięci, zadowoleni. Ale tak na prawdę to nie znamy ich życia i nic o tym nie wiemy... a ci, których uważamy za szczęśliwych żyją tylko pod maską fikcyjnego szczęścia.
Czasem zazdrościmy innym, chociaż nie wiemy jak im tak naprawdę w życiu się układa... ja też tak ostatnio myślę nad rewolucją w moim życiu... muszę poukładać wiele spraw.... zaprowadzić zmiany.... ugrzęzłam w moim przyjemnym bagienku i tak siedzę.
Niestety sprawy same się nie rozwiążą i czas przyłączyć się "kolektywnie" do tych co w tym roku postanowili zmienić swoje życie....coraz bardziej zaczynam skłaniać się ku zmianom.
Dziś posiedzę sobie porozmyślam .... nacieszę się wolnym i słonecznym dniem... by jutro ruszyć z optymizmem do "boju" .... jak te święta szybko zleciały... miłe chwile to jakoś tak miną rach-ciach ... a jak coś paskudnego to się godziny wleką w nieskończoność.... no ale cóż ... na pocieszenie, zjem sobie galaretkę z bitą śmietaną .... a co w końcu święta są... trzeba trochę osłodzić sobie życie... a po świętach pewnie nie tylko ja na dietę przejdę zawsze sobie obiecuję... że nie będę się objadać na święta i "prawie" mi się udaję .... gdyby mnie goście ze smakołykami nie odwiedzali
Tak więc Wesołych Świąt i słodyczy wszystkim życzę ... a jutro lekkiego powrotu do rzeczywistości :o)
Komentarze
Prześlij komentarz